Najnowsze wpisy, strona 1


lis 18 2002 Bez tytułu
Komentarze: 17

Odpalam papierosa od papierosa. Dym gryzie nozdrza - Boże, jak ja nie lubię dymu...

-To po co palisz, kretynie?- pyta mnie mój zdrowy rozsądek, a ja nie wiem co mu odpowiedzieć.

Zdrowy rozsądek to taki koleś, z którym zawsze ciężko dyskutować. Dziwne, że za każdym razem wydaje mi się, że nie ma racji. Nic więc sobie nie robię z uwag zdrowego rozsądku.

Usiądę więc w fotelu, rozłożę nogi na wczorajszej gazecie i obetnę sobie paznokcie. Zaceruję skarpetki, wdzieję spodnie w żółto-brązową kratę, umyję zęby i wyjdę z domu. Pójdę najpierw w prawo, potem w lewo, a jak już nie będę wiedział gdzie jestem zawrócę i spróbuję odnaleźć stracone chwile. Lecz nigdzie ich nie znajdę, bo szukam ich w złym miejscu. I nic mi nie pomoże spacer Pilicką, gdzie przed laty odbijałem tenisową piłeczkę od ściany domu dziadka, nic nie pomoże to, że Maluch trzyma mnie za rękę i to, że jest mi dobrze. Czas upłynął i ja o tym dobrze wiem. Gdy więc wrócę do domu, rozłożę się na podłodze i będę uzurpował sobie prawo do ostatecznych decyzji, spłynie mi po policzku mała łza. I dojdę do wniosku, że mogłem jednak przybyć na czas i nagrać ten cholerny odcinek "Głowy rodziny", bo by mi teraz znacznie weselej gdybym go oglądał było...

mamon : :
lis 15 2002 Bez tytułu
Komentarze: 6

Chciałem napisać coś pod humor obecny. Niestety obecny humor powiedział mi: -spierdalam!- i gdzieś polazł. No i nie wiem jak sobie teraz poradzę bez mojego humoru. Nie powiem, żebym był całkowicie z niego zadowolony, niekiedy chłopak odstawia takie przedstawienia, że pół dnia muszę się przed Wysoką Komisją tłumaczyć, jednak zawsze to raźniej przez życie przejść z własnym humorem. Gdyby chociaż kartkę zostawił kiedy wróci, a tu nic. Siedź człowieku i czekaj, kiedy mu się bez Ciebie znudzi i postanowi na nowo do ciebie dołączyć. A co będzie jak znajdzie sobie lepszego pana? Przecież to by było niemoralne - mamoniowy humor w innej niż moja piersi. No i co to za patologia. A może postanowi odstawić jakiś większy numer i będą mnie potem ścigać za to? Wyobrażam już to sobie: WSZYSTKIEMU WINIEN HUMOR MAMONIA!!!

Uff, na szczęście już wrócił. Trochę nie w formie jest chyba, ale zawsze lepszy kiepski humor niż żaden...

mamon : :
lis 08 2002 alfabet mamonia
Komentarze: 6

"Alfabet mamonia"

by mamoń

A - to smak wszystek ust Aleksandry

B - to Isaack, przyjaciel najdroższy

C - to mroczne widzenia Cassandry

D - to deuter od wodoru sroższy

E - jak elegia, Baczyńskim mi stoi

F - do efów nigdy nie miałem ufności

G - Grześ, po prostu - wszak to imię moje

H - to jest Humor - mistrz wszelkich sprzeczności

I - to jest Kanta domena, nic mu nie przeszkodzi

J - to Joanna, pierwsze moje śnienie

K - to kochanie, wciąż mi drogę grodzi

L - Lazur, zwycięstwo, boskich mocy tchnienie

M - to M po prostu, nic jej nie zastąpi

N - najpierwsze prawa, podstawa istnienia

O - ostatni - nigdy, przestałem w to wątpić

P - przyjaciel, a to wszystko zmienia

R - Chandlerowi R dziś podaruję

S - chyba szczęście, tak mu wszak na imię

T - to talent, ciut mi go brakuje

U - ulga, wytchnienie, gdy spocznę, to zginę

W - wieńczy dzieło, w ma wiele znaczeń

Z - to Zosia, są ludzie, którym to wszystko tłumaczy...

 

Ale się porobiło...

mamon : :
lis 07 2002 mamoń się znudził
Komentarze: 7

Dawno tutaj nie wpadałem, aż dziwne się to wydaje biorąc pod uwagę fakt, że mamoniowate nastroje ogarniają mnie co sekundę niemalże. Pewnie to kwestia natchnienia. Tak, zdecydowanie natchnienie odgrywa w blogowej twórczości rolę nadrzędną. Proponuję więc wszystkim niewiernym "Odę do natchnienia", bez formalnych reguł co prawda, ale z olbrzymią ilością prawdy o tym, jakże potrzebnym człowiekowi zjawisku.

"Oda do natchnienia"

by mamoń

Natchnienie!

Tchnij we mnie

Strumień powietrza rześki

Czyżyka śpiew i łani trop

Wszystkie natury pieśni

Tramwajów huk

Uliczny bruk

Słowa na tak, na nie, na może

I uczuć znój

Żal słodki mój

Bo beztalencie jestem, mój Boże...

 

He, he, ale to fajnie znowu pisać pierdoły.

mamon : :
paź 24 2002 mamoń fantasy...
Komentarze: 6

Dnia czwartego wyszedłem wreszcie z piekielnej doliny. Góry stopiły się w rozległe pustkowie, a jedynym świadkiem mej upokarzającej ucieczki były nieliczne psy nocy, czatujące w ciemności na niedobitków, stanowiących łatwą jak padlina zdobycz. Mijałem stosy zbutwiałego drewna, kiedyś służącego za fundament dla potęgi króla Obrzyna, nie na tyle trwały jednak, by mógł oprzeć się niszczącej sile piekielnych zastępów. Gdzieniegdzie bieliły się kości nieszczęśników, którzy do końca stali przy uzurpatorze, ceniąc obowiązek nad życie - głupcy, nawet nie mogli przypuszczać jak wielka potęga wyjdzie im naprzeciw...

dla niezorientowanych: jestem już tak zmęczony, że postanowiłem napisać ustępik wzorowany na powieść fantasy...szkoda, że nie mam nic do palenia, bo pewnie fabuła by się składniej zawiązała...

mamon : :