paź 24 2002

mamoń fantasy...


Komentarze: 6

Dnia czwartego wyszedłem wreszcie z piekielnej doliny. Góry stopiły się w rozległe pustkowie, a jedynym świadkiem mej upokarzającej ucieczki były nieliczne psy nocy, czatujące w ciemności na niedobitków, stanowiących łatwą jak padlina zdobycz. Mijałem stosy zbutwiałego drewna, kiedyś służącego za fundament dla potęgi króla Obrzyna, nie na tyle trwały jednak, by mógł oprzeć się niszczącej sile piekielnych zastępów. Gdzieniegdzie bieliły się kości nieszczęśników, którzy do końca stali przy uzurpatorze, ceniąc obowiązek nad życie - głupcy, nawet nie mogli przypuszczać jak wielka potęga wyjdzie im naprzeciw...

dla niezorientowanych: jestem już tak zmęczony, że postanowiłem napisać ustępik wzorowany na powieść fantasy...szkoda, że nie mam nic do palenia, bo pewnie fabuła by się składniej zawiązała...

mamon : :
BanShee
31 października 2002, 10:09
chcialam coś napisać...
jędza
30 października 2002, 00:22
Z INNEJ BECZKI: Ważniak znów skasował notki... myślałam, że tu także zaiwjw pustkami, ale... NIC Z TEGO!!!
2leweręce
29 października 2002, 08:12
Zniknięcie ważniaka zniosłam godnie. Obyło się bez łez, wygrażania i jęków: "wróć, nie zostawiaj z sercem jak pies samotnym..." Gdyby wyparował mamoń zareagowałabym zdecydowanie bardziej emocjonalnie.Na szczęście to był tylko zły sen.....
2leweręce
25 października 2002, 08:32
kup pan cement, nic nie wiąże lepiej
24 października 2002, 21:48
chcesz wejsc na mojego slicznego, rozowiutkiego blogusia?... pokomentujemy siebie nawzajem i bedzie o taaak superowo... papatki...
K_P
24 października 2002, 21:48
Takie sobie.

Dodaj komentarz