Archiwum 14 października 2002


paź 14 2002 mamoń nie wytrzymał
Komentarze: 12

Nieśmiertelna nuda wyrwała mnie z okowów przeznaczenia. Chciałem uciec, spalić wszystkie mosty i rzucić się bez czucia w otchłań nieistnienia, lecz ta orędowniczka ludzkich słabości splątała mi swymi włosami powieki i przywiodła mnie na powrót tam, skąd wyrwać się nie sposób. Oto więc jestem, z przyłbicą otwartą i zranionym sercem, gotowy przyjąć wyzwanie każdego niewiernego. I nie ważne, że koń mój niedomaga, żona z pachołkami w stodole harcuje, a król już dawno zapomniał, że na moich barkach wdrapał się na stanowisko. Jeszcze im pokażę, że zadzierać ze mną nie sposób bezkarnie. Tylko najpierw posprzątam, bo jak przyjdzie szef i zobaczy, że podłoga nie pozmywana, to mnie nieźle opieprzy....



Normalnemu chciałem ten wpis zadedykować, bo rozbawił mnie niewysłowienie

mamon : :