paź 17 2002

mamoń liryczny


Komentarze: 9

Tytuł może być nieco mylący. Nie jest bowiem moim zamiarem rozwinąć tutaj przed Wami pełni mojego poetyckiego talentu, gdyż takowego nie posiadam. Nie jest także nim pragnienie uzewnętrznienia doznań estetyczno-duchowych, jakie zdarza mi się w czasie wędrówki przez życie poznać.

Skąd więc ten tytuł? Fajnie brzmi, po prostu. Ale dosyć już tych banialuk, trzeba przejść do rzeczy:

"Mamoń liryczny"

Twórca bez pokory

Jest cieniem jedynie

Poprzez marne utwory

Trwa mgnień kilka i ginie...

Przegranym jest z miejsca

Kto słowem lży Piękno

Nie z poety szyderca

Serce by mu pękło...

Niestety znowu wyszedł mi bzdet, ale nie mam czasu na poprawki, a coś w taki niezwykły dzień muszę napisać. 153 lata temu umarł Chopin...

mamon : :
ważniak
21 października 2002, 14:27
ten fortepian, co spadł, to halucynacja była...
2lewe
21 października 2002, 08:42
a ten fortepian, co to na bruk zrobił "bum!", to jego?
2leweręce
21 października 2002, 08:42
A jeśli tak - to co ma wódka do fortepianu?
ważniak
18 października 2002, 15:50
tak, ten z etykietki...
2lr
18 października 2002, 15:28
Chopin? ten od wódki?
K_P
17 października 2002, 19:04
wierzymy na slowo :o)
mamoń
17 października 2002, 15:45
tak, pewnie, to jest ładne, a ja naprawdę jestem liryczny...
17 października 2002, 15:43
mamoń liryczny morderca; tak ładne, naprawdę ładne; pozdrawiam;
K_P
17 października 2002, 15:31
czizes jakie to wzniosle ;o)

Dodaj komentarz